#84 Ślubne szaleństwo

Nie mogłam się oprzeć tej radosnej, roztańczonej parze. Szalona euforia z nich tak emanuje, że i kartka musiała być trochę szalona, kolorowa, pełna niesubordynowanych chlapań, ciapań, cekinów i rozpędzonej, nieuporządkowanej radości. 

Chociaż, wbrew temu szaleństwu, przy jej robieniu, towarzyszyła mi, dość melancholijna,  piosenka Leonarda Cohena Dance me to the end of love w wykonaniu Kasi Rodowicz i przecudnym tłumaczeniu Macieja Zembatego. 

Powtarzająca się fraza "tańcz mnie" jest rewelacyjna.

Pasuje mi do radosnego szaleństwa państwa młodych :)

Było i bielenie gesso i chlapanie akwarelką, i złotą ecoliną..

I pobielona tekturka, otrzymana niespodziewanie, a tak nagle jak znalazł! :D

I maska nawet jest na dość starym papierze :D (a jest tu niezły miks!)

Nie mogło zabraknąć fragmentu piosenki :)

I szalony tyłeczek.

Jeszcze tylko rzut okiem na naszą radosną parę ;) Uwielbiam ten stempelek!

  i kolejny cytat, jakże pasujący ;)

Zgłaszam ją na wyzwanie do Scrap'n'Skill na poniższe wyzwanie :)

I jeszcze do Crafty Moly na wyzwanie Na zawsze razem :)

I co Wy na to? Nie mogłam się doczekać, by ją pokazać :D

Witajcie wrześniowo!