Ostatnio częściej robię layouty, co mnie osobiście bardzo cieszy (to jeden z lepszych sposobów na to, by zatrzymać dla siebie ulubione przydasie ;). Nadal uważam, że muszę jeszcze popracować i poćwiczyć, by były one jakieś takie...no lepsze, ale nie które wychodzą dość zgrabnie. Na przykład ten, choć wiem, że mógłby być inny, to jednocześnie właśnie nie mógł.
Lubię go, bo przywodzi mi na myśl dobry dzień :) A o to w layoutach chodzi.
Ten cały doodling towarzyszył mi cała szkołę i nawet na studiach...teraz jakoś tak przestałam. Ale nic nie trwa wiecznie, dlatego sądzę, że ręka sama się poprowadzi, gdy przyjdzie pora :)
Layout zrobiony na wyzwanie kolorystyczne do Diabelskiego Młyna - TUTAJ. Cudne prace zespół zrobił, koniecznie zobaczcie :)
A i jeszcze dodam, że świetnie mi się pracowało z papierami, które już spory czas temu wygrałam w candy u Studia Tekturek, juhu! :)
Ukochy końcowomajowe dla Was :)
PS. Spuchlinek przybywa, widzieliście? Cudne są! Tak się cieszę!!
PS2. Wiecie, że w czerwcu też możecie pokazywać mi Spuchlinki, po prostu wklejcie linki w komentarze :)