czwartek, 1 grudnia 2016

#261 Świąteczna kartka w błękicie

Hej!

Witajcie w grudniu!
U mnie za oknami właśnie zrobiło się zimowo-magicznie. I nadal śnieg sypie. W świetle latarni ulicznej wygląda to zawsze tak błogo i spokojnie, że ma się ochotę wyjść na powolny spacer.

A tymczasem ja się dziś mocno biedziłam, żeby zrobić choć jedną prostą kartuchnę. To taki dzień, w którym nic, żaden pomysł, żaden zamysł nie działał. Proste projekty nie miały iskry, która powoduje, że patrzy się na własny twór z akceptacją. Miewacie tak czasem? Frustracja sięgała zenitu, mówię Wam. A bardzo chciałam zainaugurować grudzień jakąś pracą. A że mam mało kartek to biedziłam się nad kartką i biedziłam. Nie wiem, czy ją pokażę ;) Tymczasem mam inną. W błękicie i beżu z zeszłorocznej kolekcji GP. 
Wreszcie użyłam stempelka i napisu. I powiedzcie mi kochani, jak to się dzieje, że mając za dużo przydasi (powiedziałam to głośno!) nigdy nie ma się tego, co potrzeba??

Poniżej kilka zdjęć z późnego wieczora, więc idealnie nie jest.




Ukochy grudniowe!

Ho-Ho-Ho, 

M.


PS. Choć pewnie większość z Was jest w ferworze swoich świątecznych projektów, to pomyślałam sobie, że sama mało pewnie wykorzystam swoją Spuchlinkę w skarpetach, dlatego jeśli ktoś ma na nią ochotę i czas, zajrzyjcie TU ;)
Buziaki!



13 komentarzy:

  1. Świetna- extra skomponowana,ale...wolę tego słodziaka z końca postu ;-D Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super karteczka!
    Ale weź no, pokaż tą "wybiedzoną" ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie....muszę się z tym przespać. Może za dnia lepiej będzie wyglądać. W sumie wygląda jakbym nigdy kartek nie robiła ><

      Usuń
  3. U mnie już deszcz i wiatr... ale ja lubię deszcz i wiatr :-)
    Kartka piękna, ale ja z innej beczki- nie wiem, czy Ci pisałam kiedyś, jak bardzo mi się podoba Twój sposób pisania na tym blogu. Jeśli nie, to nadrabiam to teraz :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię deszcz i wiatr, gdy jestem w ciepłym domu ;)
      Dziękuję Ci za Twoje słowa, trochę jestem zaskoczona, bo ja piszę tu bardzo mało i wcale nie wyzewnętrzniam się ;) Ale...to naprawdę cieszy. Dziękuję ^^

      Usuń
  4. Karteczka jest boska :). Też tak mam ... i rzeźbię tak długo dopóki mi oko nie błyśnie i nie pomyślę: jest nieźle :)) - ale nie wyobrażasz sobie ile ton papieru zmarnuję i ile czasu.. średnio 4 godziny przy jednej kartce (z czego 2 godziny) czegoś szukam. Wszyscy mówią fajnie, że masz takie hobby, coś co Cię uspokaja.., ale nie mogę powiedzieć, że jestem uspokojona, gdy wciąż mi coś ginie, a w momencie, gdy potrzeba wyjątkowej precyzji, dziecko trąca mnie w ramię ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj najgorsze są te momenty, gdy nie wiadomo nawet jak zacząć, czyli np. sam wybór kolorów i papierów sprawia trud! Wtedy już wiem, że łatwo nie będzie!

      Usuń
  5. Skąd ja to znam... ja wybiedziłam ostatnie strony w albumie. Yyy... w albumach. Właściwie zawsze tak mam, jak robię albumy :P Weny brak, przydasie zasypują mi biurko, ale nic nie pasuje (albo nic już nie widzę w tym bałaganie), a mi żal zostawiać album bez ostatniej strony.
    Pięknie wyszło! Błękit jest wdzięcznym zimowym kolorem :) Zazdroszczę śniegu i tego klimatu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego bez wyraźnego powodu nie robię albumów. Moim przekleństwem jest zaczynanie i niekończenie! Dlatego kompletnie nie sprawdza się u mnie zostawianie projektu na następny raz, choćby to była kartka. Zwyczajnie jej mogę nie skończyć ;)
      Aura pomału się kończy, śnieg topi się i zostaje dużo wody i błota. Ale wczoraj było pięknie. Podobno jednak tylko chwile się piękne w życiu ;)

      Usuń
  6. Bardzo ładna :) a dziewuszka pod koniec posta - słodka :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna ta karteczka, tamta też pokazuj :) A co do przydasi... to ja też nigdy nie mam co bym chciała, choć dużo nie mam. Ale zawsze akurat nie to co by się przydało :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W błękicie i beżu a jednak ciepło, ciepło! I na koniec taki piękny obrazek, och!

    OdpowiedzUsuń