Hej!
Dzisiaj ruszyło wyzwanie w Diabelskim Młynie ze Sponsorem, którym jest Fabryka Weny. Temat wyzwania to Święta nie po polsku i przyznam, że długo zastanawiałam się jaki element poruszyć.
Bo przecież i choinka polska nie jest, i Mikołaj polski nie jest tak na dobrą sprawę. Czy zrobić pracę o prawdziwie obcych zwyczajach? Czy zrobić coś z obcojęzycznym napisem? Jak bardzo obco może teraz brzmieć wyrażenie "Merry Christmas", gdy nawet w Korei Mikołaje i te zwroty są na porządku dziennym? Święta są tak wszechobecne w globalnej popkulturze, że naprawdę temat okazał się trudny.
Wybrałam opcję środka. Zrobiłam kartkę, bo ich mam dość mało. Ale uznałam, że użyję chyba najmniej u nas rozpowszechnionego żołnierzyka.
Z tego co wiem, nie jest on z tradycji polskiej. Ja świątecznego żołnierzyka kojarzę z baśni Andersena o dzielnym ołowianym (lub cynowym, zależnie od tłumaczenia) żołnierzu, a Andersen był Duńczykiem. Sam mundur kojarzy mi się dość prusko, mężowi mojemu brytyjsko. Do tego użyłam przewrotnie napisu "Keeping traditions" ("Zachowując tradycje"). Myślicie, że wybrnęłam?
Jestem bardzo ciekawa, czy ktoś pokusi się o nawiązanie do naprawdę obcych zwyczajów.
Zastanawiałam się też jaki zwyczaj jest tak naprawdę polski. Przypomniała mi się wiązka słomy w kąciku pokoju u babci. To chyba też jest tak, że zwyczaje mocno, powiedzmy, narodowe mają swoje korzenie w tradycjach przedchrześcijańskich.
Zostawiam Was z tematem, a może się pokusicie o udział w wyzwaniu?
Przy okazji kartkę zgłaszam na wyzwanie ze śnieżynkami w Przyda Się :)
U mnie jest zaledwie jedna mała śnieżynka, ale wiecie, ona tam musiała być. Bez niej kartka byłaby niekompletna. Czasem tak jest, że jeden mały element jest kluczowy do wykończenia :)
Uff, trochę się rozpisałam.
Ukochy!
M.
No i tą całą opowiastką namówiłaś mnie na to wyzwanie!
OdpowiedzUsuńA karteczka jest cudna! Żołnierzyk - super! Choć mi się skojarzył z bajką o dziadku do orzechów.
Bardzo lubię procesy prowadzące do finalnych prac. Same w sobie bywają świetnymi projektami i opowieściami ;) Czasem mam ochotę coś o tym opowiedzieć. Zwłaszcza, jeśli temat jest nieoczywisty i bardzo lubię czytać, co kogoś skłoniło do takiej a nie innej inspiracji.
UsuńDziadek do orzechów! Też! I chyba bardziej świąteczny nawet ;) Też niepolski :D
Cudnie wiedzieć, że opowieść kogoś zainspiruje. Jestem mocno ciekawa, co zrobisz! :)
Uważam, że świetnie sobie poradziłaś, ślicznie wyszła Ci ta kartka. Mnie żołnierzyk też kojarzy się przede wszystkim z "Dziadkiem do orzechów" :)
OdpowiedzUsuńWyzwanie ciekawe, może się skuszę, tym bardziej, że jeszcze kilka kartek muszę skleić.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJaka fajna kartka :) A te zwyczaje hmmm... coś w tym jest, że zamierają coraz bardziej takie typowe regionalne. A szkoda... No i że wiele zwyczajów jest z czasów przedchrześcijańskich. W końcu ileś tych zwyczajów było wplecionych żeby łatwiej zaadaptowała się religia chrześcijańska.
OdpowiedzUsuńTak myślę co mi się kojarzy z typowo polskimi zwyczajami i zastanawiam się nad kolędnikami (https://pl.wikipedia.org/wiki/Kol%C4%99dowanie) , ale wyczytałam, że to nie tyle polskie co słowiańskie. Ale chyba bardziej nasze niż tak naprawdę Mikołaj :)
O tak, jakby tak poszperać, to wiele się okaże tradycji pogańskich. Niemniej kolędowanie to dobry przykład. Pamiętam to jeszcze z dzieciństwa, gdy dorośli przebierali się i chodzili od domu do domu. Turoń zawsze był najgorszy ;)
UsuńZe dwa lata temu obsesyjnie szukałam stempla kolędników, ale nie znalazłam nic sensownego. Ostatnio też nic nie wpadło mi w oko, a to bardzo ładny motyw na tradycyjne kartki.
Uwielbiam twoje karteczki, są przeurocze, oryginalne i niepowtarzalne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzalenie mi miło! :) :)
Usuńszalenie podoba mi się zarówno kartka, jak i ta analiza procesu powstawania. Lubię prace przemyślane, z sensem - dlatego też lubię zaglądać do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie opowiedziałaś na wstępie o pomyśle i powstawaniu kartki! Bo rzeczywiście, jak zastanowić się tak dobrze to mamy obecnie mieszaninę różnych zwyczajów, które traktujemy jak własne...te nasze własne , sięgające daleko w tył to snop zboża stawiany w kącie mieszkania, wieniec wiszący u powały, przybrany jabłkami, tzw. światy, czyli ozdoby wycinane z opłatka...i właściwie nie ma takich samych, bo w różnych regionach naszego kraju są przyjęte różne zwyczaje...Kartka fantastyczna! Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńO! Przypomniałaś mi o tym wieńcu i światach! Coś tam o tym słyszałam jak byłam mała, ale już wtedy u mnie w domu nikt tego nie praktykował. Tylko ten snopek słomy...
UsuńFantastycznie "ugryziony" temat i tak jak piszesz - dzisiaj tradycje nachodzą się i trudno sobie przypomnieć, że naszą jest nie choinka, a zawieszona u powału domu podłaźniczka lub słomiane pająki bądź światy - teraz to już chyba w skansenie można takie ozdoby zobaczyć.
OdpowiedzUsuńKartka przepiękna :)
Prześwietna kartka! Temat wyzwania brzmi ciekawie, podoba mi się Twoja interpretacja. Dla mnie też to żołnierzyk z Dziadka do orzechów :) Co do tradycji, to pamiętam jak w Wigilię przychodził do mnie Gwiazdor (w Poznaniu to brodata postać w futrze z rózgą, która daje prezenty tylko grzecznym dzieciom, trzeba było zaśpiewać kolędę albo odmówić modlitwę przed otrzymaniem prezentu), później jakoś ten Gwiazdor z Mikołajem się pomieszał przez to przenikanie zwyczajów.
OdpowiedzUsuńKocham czytać takie opowieści :)
OdpowiedzUsuńŻołnierzyk też kojarzy mi się z Andersenem!
Dziękujemy za udział w wyzwaniu Przyda-sie.pl !