Najpierw gapiłam się zrozpaczona na pocięte elementy. Przecież to wszystko wyglądało tak, jakbym wcześniej kartek nie robiła! Płaskie, nijakie, bez polotu, bez pomysłu i zmysłu żadnego. A potem pomyślałam o layoutach. I zaczęłam układać wszystko jak w transie :) Potraktowałam kartkę jak scrapa i myślę, że to mi pomogło i efekt końcowy mi się podoba :)
A Wy co myślicie?
Miewacie kryzysy? Co wtedy Wam pomaga?
Mój piernikowy domek z kartką świąteczną wygląda tak:
Pozdrawiam ciepło!
M.
Sliczna! Taka wlasnie powinna byc!
OdpowiedzUsuńCudna jest, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie martw się, ja przy co drugiej stwierdzam, że nie tak i bez sensu i przyslowiowe "z czym do ludu". A potem stwierdzam, że najwyżej będzie do szuflady ale sobie przynajmnie potnę :p
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że kartki wyszly piękne :)
UsuńOstatnio tak mi szło jak po grudzie. Pocięłam piękne papiery, w głowie wizję miałam, a w rzeczywistości wyglądalo to bardzo źle i utknęłam. Mam te rozpoczęte biedne kartki w szufladzie. Muszę skonczyć, bo papieru szkoda. Ale na siłę w ogóle mi nie idzie.
UsuńJa trochę pocięłam ale tak jakoś mi w tym roku nie po drodze z papierami, żeby coś fajnego zrobić. W głowie coś siedzi ale na stole nie wychodzi. Najwyżej będą bardzo bardzo minimalistyczne kartki ale nie wyobrażam sobie nie wysłać życzeń :)
UsuńHa ha, często miewam podobnie ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietna kartka Madziu <3