Ostatni weekend świetnie mnie naładował pozytywną scrapową energią, której to mi ostatnio jako żywo brakowało. A wszystko dzięki Scrapelektrowni, grupie na FB, która ładuje baterie wszystkich tych, którzy tylko się podłączą :)
Dawno już nie było takiej świetnej zabawy, która połączyła kreatywne dziewczyny (bo akurat same panie) we wspólnej szalonej zabawie z wyzwaniami CO GODZINĘ! I to były zabawy bez spiny, bez całej otoczki "klient, zamówienie, uroczystość, niedoczas", bez stresu, że nieidealnie, wstyd (jaki wstyd?), nigdy tego nie robiłam i co to ma być!!
Ja, zmęczona komercjalizacją obecnych kartek, boxów i albumów, czułam ogromny powiew świeżości i radości z tworzenia czegoś. Wyzwań było całe mnóstwo, zrobiłam tylko kilka prac. Tylko brzmi tu śmiesznie, biorąc pod uwagę, że ja mimo wszystko, robię dość wolno i mało. A tu nagle BAM! w jeden dzień trzy prace. Tyle to ja robiłam tylko dla DT i to w miesiąc, a nie dla radości samego tworzenia. W dzień.
Mówię Wam, atmosfera była taka, że co rusz tylko było coś w stylu:
"blup! i kolejna praca, o rety jaka fajna! BLUP i kolejna praca zupełnie inna, o kurcze, inna i zaraz zaraz, mam już pomysł na swoją, BLUP i kolejna, ktoś pisze, przestańcie, nie mogę nadążyć! BLUP! kolejna. Inna pisze: Szalone, wysłałam dzieci do babci, BLUP! Jej, ty znów zrobiłaś? BLUP! O! BLUP BLUP BLUP BLUPBLUPBLUPBLUP"*
No więc taka to była atmosfera. Dla mnie coś wspaniałego!
Dostałam wyzwanie od uczestniczki (Hej Monika, to o Tobie!), by zrobić pracę monochromatyczną.
Pomyślałam, no dooobra, kiedyś zrobię.
Ale po kolejnych BLUPACH, wzięłam szybko skrawki, taśmy washi, nawet zdjęcie sobie szybko zrobiłam na tę okazję, hahaha.
I zrobiłam pracę w kolorach szarości. To, co znalazłam. Świetna baza od Studia Forty (w ich travellersie, bo na razie wszystkie mam od nich), wyciągnęłam washi szare, jakieś skrawki innych papierów i kleiłam, w sumie...nie patrzyłam gdzie i jak. Chciałam, by było trochę bałaganiarsko, bez cyzelowania.
I chyba tak jest.
Ja jestem zadowolona. I nadal czuję lekkie wibracje z tamtego weekendu. Oby jak najdłużej!
No i potem patrzę i co widzę! Wyzwanie w Studio Forty! I to jakie! KLIK
Przypadek? ;)
Zatem zgłaszam, bo jakże to inaczej :)
Tymczasem niedługo opublikuję tu zaległe prace zrobione w tamten szalony weekend. Na moim FB już widzieliście większość, ale jestem z nich dumna, więc pokażę i tu :)
Ukochy!
M.
*BLUP, czyli onomatopeja na powiadomienie, że ktoś coś opublikował ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz